22.11.2012

Rozdział 28

* Z perspektywy Madison*

Gdy obudziłam się rano Harry'ego nie było już w łóżku. Szybko się zwinęłam i pokierowałam się w stronę łazienki by wziąć prysznic i przygotować się do dzisiejszego dnia. Gdy już byłam gotowa, zeszłam na dół i ujrzałam wszystkich w jadalni, zajadających się naleśnikami.
- Smacznego. Zostało coś jeszcze dla mnie? - powiedziałam i usiadłam obok bruneta.
- Oczywiście, że tak. - odpowiedział Harry dając mi buziaka.
Jedliśmy jakieś 30 min rozmawiając przy tym. Dowiedziałam się że jedziemy z chłopakami na trochę w trasę koncertową. Samolot mieliśmy zarezerwowany na jutro rano, więc od razu po śniadaniu zaczęło się pakowanie. Potem mieliśmy iść na trochę na miasto, ale ta troszka zajęła nam cały dzień, więc wykończeni poszliśmy spać. Punkt 5:00 obudził mnie ten nieszczęsny budzik. Dawno go już nie słyszałam. Nie chciało mi się wstawać, więc dalej poszłam spać. Po 5 minutach usłyszałam krzyki Harry'ego.
- Mad wstawaj za godzinę mamy samolot ! - myślałam że zwariuje od tych wrzasków.
- Co?! Jak to?! - zerwałam się tak szybko jakby polał mnie wiadrem zimnej wody.
- No wstałaś. To dobrze. Możemy się powoli szykować, o dziesiątej mamy samolot.
- Harry! Jest godzina piąta! Po cholerę budzisz mnie tak wcześnie?! - teraz to ja zaczęłam się na niego wydzierać.
- Ja tylko chciałem, żebyśmy mieli jeszcze przed wylotem trochę czasu dla siebie... - podszedł do mnie i zaczął całować i zdejmować ze mnie piżamę.
- Nie ma takiej opcji nawet! Ja - idę spać. Ty - nie wiem rób sobie co chcesz... - powiedziałam po czym rzuciłam się na łóżko. Brunet wszedł na nie za mną i z powrotem kontynuował to co zaczął dokładnie kilka sekund temu.
- Harry, powiedziałam że nie, uspokój się. - teraz to już chichotałam bo strasznie mnie łaskotał swoimi lokami.
- No proszę Cię!
- Nie ma mowy! Gdy już dolecimy do Stanów to może...
- Dzięki - pocałował mnie - idę zrobić nam śniadanie. - rzucił i pobiegł na dół. Ależ on jest naiwny. Chociaż jak tak teraz myślę to mnie przekonał. Pobiegłam za nim na dół i widziałam jak robi nam śniadanie. Zaczęłam miziać go po plecach, odwróciłam go w swoją stronę, pocałowałam i rzuciłam krótkie Przekonałeś mnie. Po chwili znów byliśmy w sypialni. Skończyliśmy po jakiś 30 minutach. Wzięliśmy razem szybko prysznic, ubraliśmy się, zeszliśmy na dół by spakować walizki i ruszyliśmy w drogę na lotnisko.

_____________________
No i mamy kolejny rozdział. Cały czas będę prosić Was o komentarze ponieważ są one bardzo ważne! ;)
Dziękuje za taką ilość wyświetleń <3

/GiGi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz