13.08.2012

Imagin o Harry'm i Niall'u

Monika - przyjaciółka Sary :)

Od zawsze byłam zwykłą dziewczyną. Szara myszka. Dobrze się uczyłam, ze sportem też nie miałam problemów. Stałam właśnie na przystanku autobusowym. Pani Andrzejewicz znowu odwołała trening badmintona. Zaczęło się ściemniać. Byłam strasznie wściekła. Nałożyłam słuchawki na uszy i włączyłam More Than This. Nagle poczułam, że ktoś delikatnie wyciąga jedną słuchawkę z mojego ucha. Gwałtownie podniosłam głowę do góry.
- Przepraszam, jestem Harry. Mogę zobaczć czego słuchasz? - zapytał chłopak ciepłym głosem.
Kogoś mi przypominał...

- Jasne, Sara jestem. - uśmiechnęłam się. - One Direction? - zapytał.
- Tak, uwielbiam ich. - odpowiedziałam.
- Tylko nie piszcz, proszę. - powiedział błagalnie i zdjął kaptur z głowy.
Ukazała mi się burza loków i zielone oczy. To mógł być tylko on. - Harry Styles.
- Wow... - szepnęłam w szoku.
Harold zabójczo się uśmiechnął.
- Dasz się zaprosić do kawiarni? - zapytał, patrząc w moje niebiesko-szare oczy.
- Nie wiem czy powinnam... - szepnęłam.
- Musisz wracać do domu? - zapytał ze smutkiem.
- Właściwie to mam trzy godziny wolnego. - zaśmiałam się.
Chłopak wstał i wziął mnie za rękę.
- Harry, mam tylko jedno pytanie. - powiedziałam. - Na ile lat wyglądam?
Popatrzył na mnie skupionym wzrokiem.
- Hmm..., piętnaście albo szesnaście, a ile masz, jeśli mogę spytać? - wyszeptał mi na ucho.
- Oj, sporo się pomyliłeś. - zaśmiałam się. - Mam dopiero trzynaście.
- Wiek nie na znaczenia. - powiedział wesoło i mocniej scisnął moją dłoń.

Serce zaczęło mi mocniej bić. Czy to możliwe, żeby ten sławny Harry Styles z One Direction się we mnie zakochał, czy coś? Zadawałam sobie to pytanie, aż do momentu, kiedy weszliśmy do kawiarni. Obydwoje zamówiliśmy kawę. Czas nie miał już dla mnie znaczenia. Rozmawialiśmy o wszystkim. Harold bardzo się ucieszył, gdy mu powiedziałam, że trenuję badmintona.
- Gdzie zostawiłeś resztę chłopaków? - zaśmiałam się dopijając kawę. - Pewnie nas śledzą, a co? - odpowiedział roześmiany.

- Bo obiecałam przyjaciółce, że jak spotkam kogoś z One Direction, to zrobię wszystko, aby ona poznała Niall'a.
- Mnie?! - krzyknął Niall wyskakując zza drzwi do łazienki. - To jak, jedziemy do niej?! - darł się blondyn.
- Ale najpierw chodź się tu przytul. - powiedziałam.
Faktycznie, Niall świetnie przytulał.
- Idioto, co ty narobiłeś! - wykrzyknął Louis, który nagle stanął obok mnie. - Mieliśmy ich podsłuchiwać do końca!
- Odsuń się, bo nie ręczę za siebie. - powiedziałam do Lou.
- Co ja zrobiłem? - zapytał niewinnie.
- I ty się jeszcze pytasz?! - krzyknęłam. - Wywaliłeś z domu największego przystojniaka na świecie i do tego swojego przyjaciela. Nigdy tego nie zapomnę. - powiedziałam i odwróciłam się do Harry'ego, który się uśmiechał.
- Coś nas ominęło? - zapytali jednocześnie Zayn i Liam, podchodząc do nas.
Automatycznie zgarnęłam do kieszeni wszystkie łyżki i podbiegłam do Zayn'a.
- All day, all night - DJ Malik. - szepnęłam i go przytuliłam.
- Słodka jesteś. - powiedział i się do mnie uśmiechnął.
- TO JEDZIEMY CZY NIE?! - wydarł się Niall.
- Już, już. - wyszeptałam, aby go uspokoić.
Wybiegliśmy z budynku i wsieliśmy do limuzyny.
- Ale ona będzie już z piżamie... - powiedziałam i z przerażeniem stwierdziłam, że jest 21:30.
- Dziewczyny w piżamkach są słodkie. - odpowiedział Niall i się uśmiechnął.
Dojechaliśmy. Uradowany blondyn pobiegł do drzwi. Razem z Harry'm również wysiedliśmy. Reszta została w środku.
Nagle Harry przycisnął mnie do samochodu, tak, że czułam jego odech na twarzy.
- Kochasz mnie? - zapytał.
- Tak. - odpowiedziałam bez zastanowienia.
- Ja ciebie też. - szepnął i delikatnie pocałował mnie w usta.
Gdy się odsunął zobaczyłam jego uśmiech i zszokowaną Monikę, która spoglądała to na nas, to na Niall'a.

- Ja mam trzynaście lat, ty osiemnaście, nie mam piętnastu lat, więc wiesz o czym możesz zapomnieć, jestem zwykłą nastolatką, ty sławnym piosenkarzem, za mną nie szalał żaden chłopak, dla ciebie wiele dziewczyn dałoby się pokroić, Paul cię zamorduje, zniszczą mnie hejty, uznają cię za pedofila, rodzice mnie wydziedziczą, ja się uczę, ty jeździsz po świecie, jestem brzydka, ty super przystojny, a teraz muszę wracać do domu.
Znów mnie pocałował, ale tym razem odwzajemniłam pocałunek i założyłam mu ręce na szyję.
- Wiek nie na znaczenia, dla ciebie wytrzymam do twoich piętnastych urodzin, a nawet dłużej, jesteś niesamowitą dziewczyną, a ja chłopakiem, któremu się w życiu udało, nie szalał za tobą żaden chłopak, bo nie jest ciebie wart, kocham moje fanki, ale ciebie bardziej, to JA zamorduję Paul'a, jeśli będzie trzeba, ludzie cię będą uwielbiać, możemy mówić, że masz piętnaście lat, a nawet jeśli mnie uznają za pedofila, to trudno, twoi rodzice mnie pokochają, możesz się uczyć będąc ze mną w trasie, jesteś śliczna, a jeśli uważasz, że ja jestem przystojny, to kiedyś zmyję tą tonę pudru z twarzy, a do domu nie wracasz, zostajesz u mnie, załatwię to, nie martw się.

- No nie wiem... - powiedziałam.
Zerknęłam pytająco na Monikę. Przytulała Niall'a. Wiedziała, o co mi chodzi i pokiwała głową.
- Śpię przy ścianie. - szepnęłam Harry'emu na ucho. - Ale tylko spróbujemy, jasne?
- Mhm, damy radę. - odpowiedział mi głosem uszczęśliwionego dziecka.
- Monia, sama jesteś? - zapytalam przyjaciółkę.
- Tak, a co? - odpowiedziała trzymając rękę Niall'a.
- To ty też dzisiaj nocujesz u nas. - powiedział Hazza i się uśmiechnął.
Wsiedliśmy do limuzyny. Harry zadzwonił do mojej mamy i tak ją zaczarował, że zgodziła się na nocleg u Hazzy i na wiele innych rzeczy.
Gdy dojechaliśmy na miejsce, Monika i Niall poszli do jego pokoju, Zayn, Liam i Louis na imprezę, a ja i Harry poszliśmy spać.


Od tamtego dnia minęło pięć lat. Chciałam się kochać z Harry'm w wieku siedemnastu lat, ale w moje piętnaste urodziny już nie mogłam patrzeć jak się męczy. Monika też zlitowała się nad Niall'em. Za zgodą moich rodziców w wieku szesnastu lat zostałam panią Styles, a moja przyjaciółka w wieku siedemnastu panią Horan. Namówiłyśmy chłopaków do nakręcenia kolejnych Video Diar'ów. Teraz razem z Harry'm wychowujemy bliźniaczki: Darcy i Veronicę. Monika urodziła synka, którego razem z Naill'em nazwali James. Do dzisiaj dziękuję pani Andrzejewicz za ten odwołany trening, bo teraz jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.





Stylesowa <3


6 komentarzy: