31.01.2013
Rozdział 32
* Z perspektywy Madison *
Stałam cała zapłakana pod salą loczka już pół godziny. Nagle podbiegła do mnie Ali i od razu mnie przytuliła. Usiadłyśmy na krzesłach i czekałyśmy na jakąkolwiek informację. Po półtorej godziny wszyscy lekarzy wyszli. Obydwie poderwałyśmy się tak, jakby krzesło nas parzyło. Nikt na nas nawet nie spojrzał. I wyszedł ostatni lekarz. Podszedł do nas i powiedział tylko:
- Jego stan był naprawdę ciężki, ale udało się. Jego stan już jest stabilny.
Te słowa były dla mnie wielką ulgą. Nigdy nie było mi lżej na sercu niż w tamtym momencie. Weszłam do sali Harry'ego i znów zaczęłam go prosić, żeby się obudził. Po kilku minutach jego ręka się poruszyła, a za chwile jego oczy się otworzyły. Byłam taka szczęśliwa. Od razu go pocałowałam, lecz nie poczułam odwzajemnienia. Stanęłam przed nim zdziwiona, a on patrzył na mnie jakby mnie pierwszy raz widział.
- Kim ty jesteś i co tu robisz?
- Jak to kim jestem? To ja Mad, twoja dziewczyna.
Jego słowa były dla mnie jak cios prosto w serce. On... On... On nie pamiętał kim ja jestem. Pierwsza łza zakręciła mi się w oku, a po chwili spłynęła po lodowatym policzku. Nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Wybiegłam z sali.
Od razu udałam się do łazienki. Nadal w to nie wierzyłam. To wszystko było jak sen. Jak bajka. To nie możliwe... To nie możliwe...
Nie wiem jak to się stało, ale obudziłam się na łóżku szpitalnym. Najprawdopodobniej zemdlałam. To wszystko jest dla mnie za ciężkie. Wstałam i wyjrzałam przez framugę drzwi i zobaczyłam Harry'ego idącego z jakąś blondynką za rękę, całując się przy tym... Kolejny cios prosto w serce...
AAAAAAAAAAAA!!! - obudziłam się i leżałam obok śpiącej Ali na kanapie w naszym salonie.
- Co się stało?! - krzyknęła Alison.
- Miałam koszmar... - byłam cała zalana łzami, a na zegarku była godzina 23:27. Wzięłam telefon do ręki, a gdy go odblokowałam spodziewałam się najgorszego. Było w nim milion sms'ów. Przeczytałam wszystkie, a w ostatnim nadawcą był Harry. Jego treść brzmiała: "Nasz samolot się opóźnił, nie czekajcie na nas z kolacją. Kocham Cię, Harreh xx.". Poczułam ulgę, że to wszystko nie wydarzyło się naprawdę...
_____________________________________
Rozdział 32. Następny powinien pojawić się jeszcze w ciągu najbliższego tygodnia :)
/Autorka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeny ! Takie emocje, a ty mi tu na końcu mówisz, że to tylko sen? :D Ale sam rozdział mi się podoba, już nie mogę się doczekać nn :)
OdpowiedzUsuńsuper rozdział ;)
OdpowiedzUsuńdopiero dzisiaj znalazłam ten blog i już nadrobiłam wszystkie rozdziały ;)
mam nadzieję, że doczekam się następnego rozdziału ;) czekam z niecierpliwością ;D
`Patrycja.