- Przepraszam, nie chciałem – powiedział chłopak.
- Dobra, weź spadaj! - wrzasnęłam na niego i poszłam…
Był nawet ładny, miał blond włosy i niebieskie oczy. Odszedł bardzo smutny - żal mi go trochę było, ale ma za swoje - mógł uważać. Gdy wracałam do domu, czułam, że ktoś mnie obserwuje. Odwracałam się, ale nikogo nie było… Następnego dnia, gdy poszłam biegać i wchodziłam do MSC, miałam nadzieje, że go tam znów nie spotkam - kim on w ogóle był, co on sobie wyobrażał. Weszłam i MSC był pusty. Byłam tam tylko ja i Jessie. Zamówiłam shake’a i opowiedziałam jej trochę o chłopaku. Powiedziała, że on często tutaj bywa - najczęściej ze swoimi kolegami. Wypiłam shake’a i wracałam spowrotem do domu. Znów czułam, że ktoś mnie obserwuje. Weszłam do domu i opowiedziałam Angeli, że chyba ktoś nas śledzi. - ona też tak uważała, bo też ktoś się na nią gapił. Zapytałam jak wyglądał.
- Taki blondyn…, więcej nic nie widziałam.
Od razu wiedziałam, że to ten matoł z MSC. Poszłyśmy do szkoły, siedziałam i rozmyślałam kto to może być?! Gdy wracałyśmy do domu, wpadłyśmy do MSC po shake’a. Kupiłyśmy i szłyśmy ku domu. Na obiad zamówiłyśmy pizzę, a wieczorem znów poszłam biegać - sama. Dobiegłam do MSC, które było zamknięte i wracałam biegnąc. Czułam, że ktoś znów mnie obserwuje. Zatrzymałam się i strasznie się bałam. Miałam nadzieje, że to tylko wszystko mi się zdaje i, że to sen ale to było naprawdę. Ktoś złapał mnie za rękę…
Odruchowo odwróciłam się i walnęłam go w twarz z liścia. Przyznam że po tym, co zobaczyłam chyba go zabolało.
- Puść mnie, czego ode mnie chcesz?! Zostaw mnie - nie dotykaj, puść! – krzyczałam.
- Poczekaj. Chciałem tylko z Tobą porozmawiać i przeprosić za to, że wylałem na Ciebie tego shake’a - tu masz taką samą, tylko, że nową bluzkę.
- To ty mnie śledzisz od jakiegoś czasu?! Czemu to robisz?
- Uciekłaś z pod MSC, więc musiałem jakoś z Tobą porozmawiać.
- Dobrze, możemy porozmawiać, ale nie tutaj i nie dzisiaj, bo jest już za późno.
- Okej, odprowadzę Cię.
Szliśmy i rozmawialiśmy przez całą drogę – gdy byliśmy już pod moim domem, wymieniliśmy się numerami, a ja zapytałam go gdzie mieszka. Blondynek wskazał śliczny biały dom naprzeciw nas. Okazało się, że mieszkamy naprzeciwko siebie. Trochę mnie to ucieszyło. Chłopak powiedział, że ma na imię Niall - ja jestem Ania - odpowiedziałam.
- Zadzwonię, lub napisze do Ciebie sms’a jutro dobrze?
- Okej, do zobaczenia. – dałam mu całusa w policzek. Jak widać spodobało mu się, bo był uśmiechnięty.
* Następnego dnia *
Wstałam o 10 i miałam sms’a od Niall’a „Spotkajmy się o 11, będę czekał pod twoim domem :*” – ucieszył mnie ten sms, chyba go polubiłam. Miałam godzinę na przyszykowanie się. Wpadłam do garderoby i założyłam swoje najlepsze ciuchy.
Wyszłam przed dom, a tam czekał już Niall z różą dla mnie. Dałam mu całusa w policzek i spytałam gdzie idziemy - powiedział, że pokaże mi park. Kiedy już tam doszliśmy, usiedliśmy na ławce i rozmawialiśmy - dowiedziałam się, że Niall gra na gitarze. Wracając zaproponował mi coś.
- Dzisiaj wieczorem z kumplami organizujemy małą imprezę, może wpadniesz?
Z chęcią się zgodziłam i wróciłam podekscytowana do domu. Od razu wparowałam do swojej garderoby, a potem do garderoby Angeli. Zabrałam z jej szafy parę ciuchów i z mojej i w końcu ubrałam się.
Poszłam na imprezę i od razu przywitał mnie tam Niall, trochę popiliśmy i poszliśmy do ogrodu na huśtawkę. Rozmawialiśmy godzinę, bo potem ja usnęłam. Rano obudziły mnie czyjeś głosy
- Kto to jest?
- Gdzie ją wyrwałeś?
- Cicho bądźcie, bo jeszcze ją obudzicie - szepnął Niall
Wstałam, a Niall krzyknął
- No i widzicie, co narobiliście?!
- Hej, Niall słuchaj, ja już chyba będę lecieć. Odprowadzisz mnie?
Zgodził się i odprowadził mnie pod mój dom. Rozmawialiśmy, pożegnałam go całusem w policzek i weszłam do domu. Od razu poszłam do siebie spać. Wstałam po południu, gdy zadzwonił Niall
- Halo, cześć tu Niall
- O hej, co tam?
- Słuchaj może byśmy się przeszli do parku, co? Chciałbym z Tobą porozmawiać.
Ubrałam się i wyszłam. Szliśmy do parku i Niall przepraszał mnie za chłopaków i, że to się więcej nie powtórzy. Szliśmy w parku obok stawu - nagle Niall złapał mnie za rękę. Odwzajemniłam to i szliśmy dalej. Powoli zmierzaliśmy ku domu, ale Niall zaproponował, że może pójdziemy na film do kina. Zgodziłam się i poszliśmy. Wybraliśmy komedię romantyczną; „I że Cię nie opuszczę”. Niall podczas filmu przytulił mnie, a ja wtuliłam się w niego. Był bardzo miły. Wyszliśmy z kina i wróciliśmy do domu… Następnego dnia, Niall poprosił mnie o chodzenie.
* Rok później *
Byłam już z Niall’em, lecz ostatnio nie układało się nam jak należy. W ogóle nie miał dla mnie czasu i gdy pewnego razu, cały tydzień było mi nie dobrze i mnie mdliło pobiegłam do apteki - wiecie po, co. Okazało się, że jestem z Niall’em w ciąży. Strasznie bałam się powiedzieć o tym Niall’owi, a sama - nie byłam gotowa na dziecko. Sama bym sobie nie poradziła, z resztą okazało się, że Niall ma własny zespół - One Direction i często wyjeżdża w trasy. Postanowiłam usunąć ciążę. Poszłam do lekarza, wypisałam papiery – wszyscy po kolei pytali mnie, czy jestem tego pewna. Odpowiadałam, że tak. Gdy już było po wszystkim, lekarz przyszedł i powiedział, że dziecko zostało usunięte. Wyszłam ze szpitala i poczułam pustkę w sobie - poleciała mi łza z oka. Wróciłam do domu, a na kanapie siedział Niall i znów coś jadł. Patrzył jaka byłam zapłakana - przytulił mnie, ale ja się wyrwałam i pobiegłam na górę, spakowałam kilka rzeczy i pobiegłam do jakiegoś hotelu. Przez kilka dni nie odbierałam telefonów od nikogo. Siedziałam na łóżku w hotelowym pokoju i płakałam. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Był to Niall - bardzo mnie to zdziwiło. Wszedł bardzo zdenerwowany i rzucił mi gazetę z nagłówkiem „Dziewczyna Horana usunęła ich dziecko!” - zaczęłam jeszcze bardziej płakać, a Niall na mnie krzyczał.
- Co ty zrobiłaś? Jak mogłaś mi to zrobić? Naszemu dziecku? Jak mogłaś? Powinnaś sama umrzeć, tak jak ono!!!
Wybiegł z pokoju. A ja wzięłam żyletkę i przecięłam sobie żyły. Przed tym napisałam list do Niall’a.
„Dziękuje Ci, że pokazałeś mi, co to jest miłość i wiedz, że bardzo Cię kochałam a to dziecko po prostu mnie przerosło, nie wiedziałam co robić. Zrobiłam to, co musiałam. Proszę Cię, nie zapomnij o mnie. Twoja Ania.”
Na pogrzebie dostał ten list i wybuchnął płaczem…
Przez następne lata przychodził na mój grób i rozmawiał ze mną.
/GiGi.
To jest plagiat! Czytałam nie dawno taki sam o Harrym. Lepiej nie kopiuj czyjejś pracy, bo może się to źle skończyć!
OdpowiedzUsuńEj dobra ty jak jej sie podoba to niech se pisze o niallu i nic ci do tego tak
OdpowiedzUsuńWiesz co to jest plagiat? Ona nie napisała że jej się nie podoba, tylko zarzuciła jej skopiowanie pracy.
Usuń