26.07.2012

Imagin o Liam'ie


-(twoje imię), to już dzisiaj...-powiedziała (imię twojej przyjaciółki) przytulając cię.
-To niemożliwe...-odpowiedziałaś biorąc łyk kawy i pozwalając, aby twoje łzy swobodnie płynęły po policzkach.
Tak, to dziś. Dziś Liam Payne z One Direction bierze ślub ze swoją narzeczoną Jane Perkins. Nie możesz w to uwierzyć. Kochasz go nad życie i gdyby to była Danielle Peazer, szalałabyś ze szczęścia, ale Paul kazał im zerwać, a teraz on bierze ślub z tą wulgarną i niezbyt piękną dziewczyną... To ponad twoje siły. Nie wytrzymałaś. Wyrwałaś się z objęć (imię twojej przyjaciółki) i pobiegłaś do parku. Usiadłaś na malutkiej ławeczce i zaniosłaś się jeszcze większym płaczem. Nie czułaś jak mija czas. Czy siedzisz tam już dziesięć minut, czy może trzy godziny? Nagle poczułaś na ramieniu czyjąś rękę. Odwróciłaś się gwałtownie i swoimi napuchniętymi od płaczu oczyma ujrzałaś... Liam'a Payne'a w garniturze, zupełnie jak do ślubu.
-Jak ci na imię?-zapytał.
-(twoje imię)-szepnęłaś i otarłaś łzy rękawem swojej ukochanej szarej bluzy.
-Dlaczego płaczesz?-zapytał z troską i usiadł obok ciebie, jakby nie miał dzisiaj nic ważniejszego do roboty.
-Bo..., bo dzisiaj masz mieć ślub z Jane Perkins..., ale zaraz...-powiedzałaś zmieszana.-Czy ty nie powinieneś być teraz w kościele?-dodałaś ze zdziwieniem i popatrzyłaś na jego twarz.
Dopiero teraz zauważyłaś, że maluje się na niej niezdecydowanie i smutek. Zrobiło ci się go strasznie żal.
-Powinienem, ale nie mam odwagi.-odpowiedział ponuro.
-Dlaczego, coś się stało?-ponownie zapytałaś zszokowana, bo wydawało ci się, że Liam kocha Jane.
-Ja jej nie kocham...-odpowiedział.- To Paul mnie zmusił, żebym się z nią zaczął spotykać, ale to zaszło za daleko. Obiecał, że do tego nie dojdzie, ale..., ona rozpowiedziała w mediach, że się niby zaręczyliśmy i z przymusu trzeba to pociągnąć dalej...-wyszeptał ci do ucha widocznie obawiając się, że wszystko się wyda.
-Jeśli chcesz pójdę tam z tobą.-odrzekłaś ze współczuciem.-Posłuchaj, życie jest za krótkie na popełnianie takich błędów. Nie możesz robić rzeczy, których nie chcesz, nawet jeśli ludzie mówią ci inaczej słuchaj swojego serca. To ono ci podpowie, co jest dobre dla ciebie.-dokończyłaś zatapiając się w jego pięknych oczach i ciągnąc go w stronę kościoła, w którym miała się odbyć ceremonia.

Wpadliście w ostatniej chwili. Liam pocałował cię w policzek i posadził w pierwszej ławce, a sam skierował się do ołtarza.
Po chwili weszła panna młoda w pięknej i napewno bardzo drogiej suknii uśmiechając się triumfalnie do smutnego Liam'a, który nie odrywał wzroku od ciebie. Zarumieniłaś się delikatnie i wsłuchałaś się w Marsz Mendelssohna grany przez organistę. Para złączyła swoje dłonie i odwróciła do księdza.
- Drodzy zebrani tutaj goście, spotkaliśmy się w ten ważny dzień z powodu tych oto dwojga ludzi, którzy chcą zawrzeć związek małżeński.-zaczął ksiądz po czym zwróciwszy się do Jane:
-Czy ty, Jane Anno Perkins ślubujesz temu oto Liam'owi Payne'owi miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że go nie opuścisz aż do śmierci?
-Tak.-odpowiedziała bez wahania dziewczyna, a ty poczułaś, że znowu zbiera ci się na płacz.
Ksiądz kontynuował tym razem zwracając się do Liam'a:
-Czy ty, Liam'ie James'ie Payn ślubujesz tej oto Jane Perkins miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że jej nie opuścisz aż do śmierci?
Zapadła cisza. Nie wytrzymałaś. Wstałaś i szybkim krokiem skierowałaś się do wyjścia. W tym czasie Liam odwrócił się w twoim kierunku.
-Nie.-szepnął.
Jane wybałuszyła na niego oczy.
-Nie!-krzyknął widząc, że nie reagujesz i puścił rękę narzeczonej.-Nie ślubuję. Wiem, że to głupie, ale nie kocham jej. Kocham inną dziewczynę, która jest w tym kościele, która dzisiaj nauczyła mnie, że życie jest za krótkie na popełnianie takich błędów...-mówił Liam.
Przypomniałaś sobie swoje słowa. Zatrzymałaś się i powoli odwróciłaś.
-Na imię jej (twoje imię).-dokończył i spojrzał na ciebie wzrokiem pełnym miłości.
Wszyscy goście zrobili wielkie oczy i zwrócili się ku tobie. Wiedziałaś, że to najpiękniejsza chwila w twoim życiu. Liam podszedł do ciebie i wyprowadził na zewnątrz, po drodze spoglądając wyzywająco w stronę zszokowanego, a jednocześnie wściekłego Paula.
-Kocham cię.-szepnął i delikatnie musnął twoje wargi.
-Ja ciebie też.-odpowiedziałaś i zatopiłaś w się w jego nieziemskich oczach.
Od tamtego dnia minęły dwa lata. One Direction zmieniło menagera, a ty jesteś prawdopodobnie najszczęśliwaszą dziewczyną na świecie. Fanki zaakceptowały to, że jesteś z Liam'em i wręcz cię uwielbiają. Wczoraj chłopcy pojechali w trasę do Ameryki, niestety ty musiałaś zostać sama. To było wyjątkowo ciężkie pożegnanieale, ale nie martwiłaś się tym, bo wiedziałaś, że będziesz się kontaktować ze swoim ukochanym. Usłyszałaś dzwonek do drzwi. Pobiegłaś otworzyć i zobaczyłaś bardzo zdenerwowaną (imię twojej przyjaciółki).
-Cześć.-powiedziała krótko i rzuciła się na kanpę.
-Coś się stało?-zapytałaś zatroskana siadając obok.
-Biedna, nic nie wiesz....-odparła i podała ci białą kopertę.
Zdziwiona tym "podarunkiem" otworzyłaś i zamarłaś. Były to zdjęcia Liam'a z jakąś brunetką. Całowali się, przytulali, wyglądali na szczęśliwych. Pierwsza łza kapnęła na zdjęcie gdzie się całowali, druga, trzecia, dziesiąta, dwudziesta pierwsza...
-Muszę do niego zadzwonić.-powiedziałaś i wybrałaś jego numer na swoim smartfon'ie. Odebrał po dwóch sygnałach.
-Ahh... (twoje imię).-zaczął zmieszany.
-Co to ma wszystko znaczyć?!-wykrzyknęłaś.-Mówiłeś, że mnie kochasz, że planujesz naszą wspólną przyszłość, to było jeszcze wczoraj...-mówiłaś już słabym głosem czując napierającą na ciebie kolejną falę płaczu.
-Posłuchaj...-odpowiedział Liam spokojnym głosem, a ty wciąż miałaś nadzieję, że chłopak zaraz wybuchnie śmiechem i skarci cię, że wierzysz w te zdjęcia, że to tylko przeróbka, powie, że cię kocha i się rozłączy.-Z nami koniec.
Upuściłaś telefon, który rozpadł się na kilka kawałków. "Z nami koniec"- to zdanie dudniło ci w głowie jeszcze chwilę.
-Zerwał ze mną.-szepnęłaś do (imię twojej przyjaciółki).
-Coooooo?-zapytała zszokowana.-To niemożliwe...
Mówiła coś dalej, ale ty już jej nie słyszałaś. Biegłaś przed siebie przez puste uliczki Wolverhampton, aż dotarłaś do twojego ukochanego miejsca. Do mostu Newbridge. Nie miałaś zamiaru zostawiać żadnej wiadomości. Nie chciałaś odbierać sobie życia ze świadomością, że adresaci twojego pożegnania będą płakać na twoich ostatnich myślach. Bez dłuższego zastanowienia przeszłaś przez barierkę,mimo ledwie słyszalnych krzyków (imię twojej przyjaciółki), która biegła w twoją stronę.
-Życie jest za krótkie na popełnianie takich błędów, ale ja chcę popełnić ten ostatni, bo moje życie i tak dobiega końca.-powiedziałaś i rzuciłaś się w otchłań, a ostatnie, co w życiu usłyszałaś to wrzask (imię twojej przyjaciółki) i słowa Liam'a w swojej głowie "Z nami koniec", potem już tylko ciemność...


Tydzień później odbył się twój pogrzeb, na którym zjawił się smutny Liam. Po ceremonii wszyscy się rozeszli, został tylko on.

-Zabiłem ją...-szepnął klękając nad twoim grobem.-Nie zasługuję na dalsze życie.-dokończył i przejechał sobie żyletką po nadgarstku.-Już do ciebie idę kochanie, mam tylko nadzieję, że mi wybaczysz!-wykrzyknął i osunął się bezwładnie na twój grób powoli tracąc swoje cenne życie.



Horan <33

3 komentarze:

  1. Ściągara!!!
    Pisz swoje imaginy a nie kradniesz czyjeś !

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chcę się kłócić, ale to jest MÓJ imagin i wysłałam go na konkurs, po czym "Horan <33" go opublikowała na blogu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Może przeczytałaś ściągniety od nas ale ok ;P Bo jedna stronka udostępnia nasze imaginy x.x

    OdpowiedzUsuń