26.07.2012

Rozdział 1


*Z perspektywy Allison*


- Madison! Ile jeszcze będziesz siedzieć w tej łazience? - krzyknęłam.
- No, jeszcze chwilę! - odpowiedziała mi niewyraźnie widocznie myjąc zęby.
- Siedzisz już od pół godziny. - usiadłam pod drzwiami i zaczęłam walić głową w ścianę.
Nagle dziewczyna wyszła z łazienki, jak zwykle wymalowana i pewna siebie. 
- No nareszcie! - krzyknęłam i weszłam do pomieszczenia.
Szybko się ubrałam, umalowałam i umyłam zęby. Rozczesałam trochę włosy i wyszłam. Mad siedziała w ogrodzie i czytała gazetę. 
- Mad, poróbmy coś! - powiedziałam z nadzieją.
- Może pograjmy w badmintona!? - powiedziała uradowana Madison, odkładając czasopismo.
Wstałam, wzięłam paletki i podałam przyjaciółce. Zaczęłyśmy grać. Nasz ogród można spokojnie obserwować z ulicy, dlatego też ludzie często przystawali i podziwiali nasze żałosne poczynania. Grałyśmy już dobre pół godziny. Ze mnie spływały strużki potu, a Madison walczyła ze swoją jeszcze niedawno, pięknie ułożoną fryzurą. Nagle zobaczyłyśmy piękną, długą limuzynę przejeżdżającą obok nas. Madison stała tyłem, więc dałam jej znak aby się odwróciła. Z okna spoglądał na nas, przystojny chłopak w brązowych lokach. Otworzyłam szeroko buzię, ponieważ uświadomiłam sobie, że to Harry z One Direction. Ten tylko się do nas uśmiechnął i zasunął okno. 
- Allison czy ty widziałaś kto to był? - krzyczała uradowana Mad.
- No widziałam! Co oni robią w takiej wiosce? - zapytałam zszokowana.
- Nie mam pojęcia, ale jeśli jutro będą tu znów przejeżdżać trzeba się popisać. - odpowiedziała z cwaniackim uśmieszkiem. 

*Z perspektywy chłopców z 1D*

- Nieee! Ta blondynka lepiej grała! - darł się, jak opętany Harry.
- Nieee! Brunetka zdecydowanie grała lepiej! - krzyczał Niall.
- Blondynka! 
- Brunetka!
- Chłopaki, kur*a przestańcie! - zaczął ich przekrzykiwać Louis.
- No to powiedz, która lepiej grała, jak jesteś taki mądry. - powiedział Harry.
- Nie wiem! Obie dwie dobrze grały, weźcie się zamknijcie!
- Ale, na serio ta blondynka lepiej grała. - powiedział Zayn.
- Nie! Nie i jeszcze raz nie! Brunetka grała lepiej. - powiedział Liam
- Niech się pan zatrzyma! - krzyknął Louis do kierowcy.
A kiedy samochód stanął, wywalił wszystkich chłopaków na ulicę. 
- No dobra już będziemy cicho. - powiedział Niall, wchodząc do limuzyny.

*Następnego dnia*

- Co ja mam na siebie ubrać!? - krzyczała zrozpaczona Madison otwierając swoją szafę.
- Dobra cichoo! Mad, spokojnie! Nie idziemy na pokaz mody! - powiedziałam, ubierając swoje ulubione rurki i powyciągany T-shirt. 
Po dość długich jękach Madison, wreszcie wyszłyśmy do ogrodu i rozpoczęłyśmy grę. Tym razem nie zobaczyłyśmy limuzyny, tylko Niall'a i Harry'ego, podążających w naszą stronę. 
- Hej, możemy wejść? - zapytał Harold, otwierając bramkę.
- Jaa-snee... - powiedziała jąkając się Mad i podbiegła do chłopaka, po drodze poprawiając fryzurę.
Podeszłam do Niall'a, który miał na sobie koszulkę Free Hugs. Nie myśląc wiele przytuliłam się do niego. On się zaśmiał i objął mnie w talii. 
- Może wejdziecie na chwilę? - zapytałam
Chłopcy weszli do środka i się rozgościli. Gadałyśmy z nimi na wiele tematów. Świetnie się dogadywałam z Niall'em, a Mad z Harry'm. 
- No to my się już będziemy zbierać. - powiedział Hazza, dając Madison swój numer telefonu. 
Przytuliłam się do Niall'a i cmoknęłam go w policzek. Po chwili chłopcy wyszli, a ja zamknęłam za nimi drzwi. 
- Juuuuhuuuuuu!!!! Dostałam numer Hazzy!!! - Mad zaczęła tańczyć po pokoju, a ja usłyszałam śmiech chłopców z dworu. - Nie martw się Ali! Niall coś do ciebie czuje, to widać. - powiedziała dziewczyna, przytulając mnie.
- Mam nadzieję - powiedziałam z opuszczoną głową. 




Horan <33

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz