1.11.2012

Rozdział 27

* Z perspektywy Allison *

Gdy już opowiedziałam całą historię Mad zeszłyśmy na dół coś zjeść, a następnie oglądać telewizję. Po godzinie do domu wszedł Niall. Podbiegłam do niego i przytuliłam się. Poszliśmy pogadać do naszej sypialni. Wyjaśniłam blondynowi wszystko i nie miał mi nic za złe. Potem położyliśmy się na łóżku i zaczęliśmy rozmawiać. Byłam strasznie śpiąca, więc usnęłam, a jak ja usnęłam to i Niall.

Dwie godziny później

Gdy się obudziłam blondyn przyglądał się mi z takim entuzjazmem. Jak ja go kocham. Nasze uczucie do siebie jest przepełnione wszystkim co najlepsze i mam nadzieje, że tak zostanie. Nie wyobrażam sobie kilku godzin bez niego, a co dopiero gdybyśmy się rozstali. Wypluwam te słowa. Nic nie stanie mi na przeszkodzie. On jest dla mnie jak powietrze, bez niego się duszę. Nie da się tego inaczej opisać. Gdy osoba którą kochasz, kocha Ciebie nie potrzebujesz nic więcej.Bo to jest to czego potrzebujesz najbardziej - miłości drugiego człowieka. Cieszę się, że przyjechał. Brakowało mi go. Chociaż do tylko kilka dni, dla mnie ten czas był jak wieczność. Było tak jakoś smutno i pusto. Zwykłe szare życie. Teraz jest o wiele lepiej. Wreszcie mogę się do niego przytulić, pocałować, poczuć jego zapach który przepełniony jest miłością. Do tej pory wtulałam się w jego poduszkę leżącą w naszej sypialni. Po prostu go kocham. Postanowiliśmy zejść na dół. Gdy byliśmy już na dole i weszliśmy do salonu dostrzegliśmy Harry'ego, Madison i chyba Emilly. Tak to była Emilly. Z tego co usłyszałam od Mad, zemdlała na widok loczka. To jest prawdziwa Directioners!
Gdy już wszyscy byli spokojni zaczęliśmy oglądać telewizję.

Następny dzień 

Wczorajszy wieczór zakończyliśmy tak jak zwykle. Oglądanie telewizji, a potem spaniem. Teraz leże i wpatruję się w śpiącego obok mnie blondyna. Czy już mówiłam jak za nim tęskniłam? Tak, mówiłam tyle razy i jeszcze raz powiem - Tęskniłam i kocham go jak nikogo innego. Niestety już za 3 dni muszą razem z Harry'm wyjeżdżać. Nie wiem jak ja bez niego wytrzymam tyle czasu. Obudził się.
- Witaj kochanie. - powitał mnie buziakiem.
- Hejj.
- Słuchaj może pojechałybyście z nami w trasę? - boże. Normalnie czyta mi w myślach.
- Jestem za. - odpowiedziałam z uśmiechem.
Jeszcze przez jakieś 30 minut wpatrywaliśmy się bez słowa w swoje tęczówki. Mogłabym tak leżeć wiecznie, ale zawsze wszystko musi się skończyć.
- Naleśniki ? - zaproponowałam.
- Kocham Cię ! - odpowiedział mi i pocałował. Wstałam i zeszłam na dół, po czym udałam się do kuchni. Wyjęłam potrzebne składniki i zaczęłam robić nam śniadanie. Po 15 minutach poczułam dłonie blondyna na swoich biodrach. Obróciłam się w jego stronę i zaczęliśmy się całować. Posadził mnie na blacie nie przerywając czynności.
- Ymm.. chyba wam się coś przypala. - przerwał nam Harry u którego widziałam wytrzeszcz na twarzy. Szybko powróciłam do smażenia naleśników. Gdy zjedliśmy śniadanie, razem z Niall'em powróciliśmy do czynności która przerwał nam lokowaty, lecz tym razem u nas w sypialni.
________________________
Jak się podoba? Mam nadzieje, że nie braknie mi weny na następne rozdziały.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :D
Bardzo zależy mi na waszej opinii.

/GiGi.

2 komentarze:

  1. ja też zawsze czytam :D
    wejdziesz i skomentujesz mojego bloga? liczę że Ci się spodoba i będziesz częściej wchodziła :D : http://sameemistakess.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń